poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Nowy początek.. miłość

Dzwoni jej telefon. Szybkim ruchem ją wyłącza.
-to twój chłopak? - odezwał się lakiernik przyjaznym głosem
-nie, nie mam chłopaka..i to moja koleżanka - odpowiedziała
-dlaczego taka piękna dziewczyna jak ty nie ma chłopaka?
-piękna.. taaa..chyba tylko w makijażu. Bo nie wierzę w miłość?!
-dlaczego? Miłość jest piękna, każdy by chciała ją doświadczyć - odpowiedział zdziwiony
-co to za miłość? Gdy jesteś w małżeństwie, masz dzieci i okazuję się że twoja miłość cię zdradza z młodszą sosbą, zostawia cię z samymi dziećmi.. mając nadzieję, że sobie poradzisz. Po kilku latach znajdujesz sobie nowego faceta ale to nie to samo bo nadal kochasz byłego męża. Nagle on zaczyna interesować się swoimi dziećmi, chce je zabrać a ty bojąc się upijasz się do nie przytomności aż w końcu on wygrał po raz kolejny... ale nie zapominaj masz nowego faceta.. dasz radę - mówiła z łzami w oczach - ale to nie to samo, to całkiem inne życie, bez nich, bez dawnej rodziny którą nadal kochasz.. aż postanawiasz się zabić bo nikt już cię nie potrzebuję. A prawda jest inna.. przychodzą na twój pogrzeb i żałują za to co ci zrobili i tęskną, bo zostawiłaś ich. Okazuję się że były mąż nie był szczęśliwy z tamtą i chciał wrócić, dzieci to samo. Ja się pytam co to za miłość?? JA już wolę być sama.
-.... - zatkało go - jesteś bardzo dojrzała jak na swój wiek - nie wiedział co powiedzieć, w głowie miał pełno myśli ale nie wiedział co ma odpowiedzieć - co cię tak skrzywdziło, drogie dziecko że masz tak pesymistyczne podejście do miłości?
-życie proszę pana, ciągłe wzloty i upadki, głupie zauroczenia, brak młości ze strony rodziny, samotność .. i przede wszystkim ja - zastanowiła się - tak wiem, ja siebie krzywdzę i innych, zwłaszcza innych.. Chciałabym być inną osobą ale nie potrafię.. nie dam rady.. Mogę? - wyciągnęła rękę w stronę papierosów
-nie za młoda? - zapytał
-tak, stanowczo za młoda, ale jeśli nie teraz to kiedyś - wzięła jednego i zapaliła - dziękuję panu za rozmowę, był pan bardzo... - zamyśliła się - miły jak dla pesymistki, mam nadzieję że się znów zobaczymy i opowiem panu więcej - uśmiechnęła się do niego zalotnie i odeszła  ruszając biodrami.
A on patrzył jak odchodzi.. i miał nadzieję że sie z nią zobaczy niosąc pewne ryzyko

wtorek, 22 kwietnia 2014

Happy day :D

Jestem przeszczęśliwa..
Wczoraj Bartek zaprosił mnie na randkę.. tak ten Bartek, rozstał sie z dziewczyną przedwczoraj. Zerwali i zostali przyjaciółmi, razem zdecydowali.. ale suuper że idziemy na randkę.. dziś idziemy ajajajaj.. na 16
Jest 13 czas się przygotować, najpierw się wykąpałam ... czas na makijaż: fluid, eyeliner, róż, tusz, szminka różowa. Następnie się ubieram: czarne skorzane spodnie, biała bluzka z napisem, kurtka czarna skórzana, czarne conversy i torebka no i równiez pokręciłam włosy.. jest 15.30 nawet szybko skończylam.. Łukasz cyka mi fotke.. zakładam chustkę i wychodze z domu na autobus.. mam do niego przyjść bo przez chwilę musi zostać z rodzeństwem. Dojechałam na miejsce o 16.10 i od razu do niego.poszłam. Zapukałam i otworzył mi chłopw wieku ok.6 lat
-jest Bartek?-spytałam się
-tak, jest. To ty jesteś Ewa? Brat mówił ze jestes ładna i mówil plawde-uśmiechnął się-plose wchodź, baltek jest w łazience zaraz wyjdzie a na laze chodź do mnie do pokoju pokaze ci moje figurki-wziął mnie za rękę i zaprowadził mnie do pokoju
Łał, ładnie tu u nich, widać że nie chca opuścić tego mieszkania, w pokoju jego brata bylo nawet ładnie, duży miał pokój.. zaczął mi pokazywać figurki
-to jest zwierzak, a to kelmit, panna piggy, go..
-dobra mały.. odbijam ci dziewczyne
Odwróciłam glowę i go zobaczyłam, cudownie wyglądał, przystojny
-o cześć-uśmiechnęłam się
-hej, pięknie wyglądasz, miłosz-zwrócil się do brata-zawołaj swoje rodzeństwo, musimy sie przedstawic tej pięknej-popatrzył na mnie
Miłosz pobiegł a my sie przywitaliśmy. Późnien poznałam dalsza część rodziny: 11letnia Michalina "Miśka" , 9letni Michał no i Miłosz
Okazało się, że starszy brat Bartka nie przyjdzie co znaczyło, że nici z naszego wyjścia. Musieliśmy zaopiekować się jego rodzeństwem. Na prawdę się wkurzyłam bo to miał być moj wieczor z Bartkiem a nie z dziećmi. Pokłociłam się z nim, no i niestety jego brat Miłosz usłyszał tą kłotnię i wylał na moją bluzkę sok pomarańczowy.. tego było za wiele.. ta randka to masakra.. na gorszej nie byłam wykrzyczałam to im wszystkim.. i pobiegłam gdzieś do jakiegoś pokoju.. Bartek mnie znalazł i wytlumaczył mi że wszystko wynagrodzi tylko żebym się uspokoiła, zrobiłam tak ... ale nie miałam w co sie przebrać wiec dał mi jakąś swoją koszulke koloru czarnego. Przeprosiłam wszystkich, ale szczerze nie było tak źle, grałam z chłopakami w wyścigi na ps3, z Miśką tanczyłyśmy na specjalnych matach, bawiłyśmy sie w salon fryzjerski. Potem oglądaliśmy jakąś komedie, wszedzie walał sie popcorn. W końcu dobiegł wieczor, pożegnałam wszystkich, a Bratek odprowadził mnie do drzwi
-to był na prawde super wieczór no może nie tak jak chciałam ale mimo to był super
-serio? Ale obiecuje że ci to wynagrodze-pocałował mnie w policzek
-ja już muszę leciec na autobus ale podziękuj tam im wszytkim, paa
Wyszłam z budynku i poszłam na autobus

piątek, 18 kwietnia 2014

Po długiej przerwie

Byłam dziś u Bartka.. jesteśmy przyjaciółmi.. od miesiąca ma dziewczynę.. niestety.. smutno mi z tego powodu ale nic nie zrobie.. zawsze mam takiego pecha..
Kaśka ma kolejnego Konrad się nazywa jest starszy o 4 lata.. studiuje chyba inżynierie, szczerze to nie wiem jak ona to robi że ciągle ma faceta. Raz się jej spytałam czemu tak ich zmienia, ona na to że chce znaleźć mężczyzne swojego życia i chce mieć dobre wspomnienia.. ja tam wole czuć do chłopaka jakieś uczucie.
Nagle wszyscy sa zakochani misiek tez kogoś ma ale od dawna 2-3 miesięcy. I to taką dziewczynę która jest cholerbie zazdrosna i nie przepada za mną .. na imie jej Ashley. Jest z Anglii i przyjechała tu do szkoły do internatu.. ehh.. kurde.
Ostatnio Kacper przyszedł do mnie.. ten cholerny dupek.. powiedział że klary tak na prawdę nie kochał, brakowało mu mnie że mnie zawsze kochał i będzie.. zakłamany dupek.. wyśmiałam go a on za to złożył mi groźbę że tego pożałuje.. przez niego zrobiło mi się smutno.. zawalił mi dzień.. następnego dnia przyszła Klara. Ona też mnie chciała przeprosić za to wszystko, że zrobił z nią to samo i prosiła o wybaczenie.. sory ale ja nie potrafie, nawet jakby chciała to nie potrafie. Zawiodła mnie, skrzywdziła, zraniła uczucia.. nie mogę jej wybaczyć nie teraz...
Koncert.. nasz zespół jest zawieszony od miesiąca.. kiepsko u Pola z ocenami, w sumie nie tylko u niego.. u każdego z nas i rodzice uziemili nasz zespół, zagrać możemy dopiero na wakacjach..
Po sylwestrze wprowadził się do nas mój kuzyn który studiuje tu w mojm miescie.. bardzo się zżyliśmy.. Łukasz mu na imię.. fajny bardzo. Kaśka z nim chodziła ta to jest jakaś psychiczna. Łukasz ma 18 lat, wysoki brunet, brązowe oczy, wysportowany, ubiera się normalnoe, sportowo też schludnie :) .. ma dziewczynę od roku.. ona jest extra.. jakie ma szczęście.. nazywa się Aga również wysoka, ruda, zielone oczy, szczupła zazdro *-* , wysportowana, piękna, jest jego rówiesniczką, poznali się w Rzymie, mieszkała tam przez rok a Łukasz był wtedy na wycieczce, traktuje go jak brata. Podwozi mniedo szkoły na swoim skuterze, opiekuje sie, czasem jeździmy na wycieczki, Aga tez mj pomaga w takich babskich sprawach, prowadzi blog, i kręci filmiki na yt, chodzimy na zakupy i doradzamy sobie. Często u nas przebywa ale mieszka 30 km od nas :(
Co do rodziców udają szczęśliwa rodzinkę przed Agą, Łukasz już wie jacy są tak mi się zdaję..
Ostatnio się kłócą, mają jakiś kryzys szczerze to nie wiem czemu.. nie chcą mi powiedzieć, mam nadzieję że to nic strasznego..

czwartek, 23 stycznia 2014

Nowy Rok, Nowe Życie

Dziś Sylwek, ide do klubu wujka z przyjaciólmi... nie powiem mam zajebistą sukienkę ;3
Wyglada na spódnicę z bluxką ale to sukienka xD U góry jedt biała, a na dole wąska, przed kolano i czarna, do tego buty na niewielkim obcasie czarne i chyba lużny koczek no i makijaż...
Nk ale przechądząc do tego dnia..
O 17 spotkalismy sie juz w klunie, Kaśka przedstawiła swojego nowego chłopaka Damiana- nawet spoko koleś z niego ;)
Gadałam z Kaśką przg drinku bezalkoholowym rzecz jasna...zobaczylysmy że Misiek idzie z jakimś kolegą do nas...nie mogłam w to uwierzyć to Bartek *-*

Pamiętnik

)Długo mnie nie było, więc nadrabiam :D
____________________________________

20.10
Niedziela, po kościele z rodzicami poszłam na space. Mieli dla mnie niespodziankę. Otóż spełniło się moje marzenia, poszliśmy do nowo otwartego wesołego miasteczka. Jak ja ich kocham ;) . Jeździliśmy kolejkami, autami, prawie na wszystkim byliśmy. Jedliśmy wate cukrową i zrobiliśmy super focie. Wróciliśmy wieczorem, zamówiliśmy pizze a ja poszłam się uczyć. Ok.23 poszłam spać. Dzień pełen wrażeń.
23.10. Poniedziałek
Szkoła, na 8 rano, pierwsza historia, następnie 2 lekcje przedsiębiorczości, polski, 2 wuefy i kultura. Godzina przerwy więc wyszłam do rossmana i wróciłam do.szkoły.na kółko z bioli.... później dom i nauka.
24.10. Wtorek
Lekcje do 15.15. Godzine czekania na autobus. Nuda. Słuchawki mi się psują i zimno. Jak zwykle przychodze do domu, odgrzewam pizze i siadam do lekcji.
25.10. Środa
Budze się i patrze na zegarek. Zaspałam. Jest 7.00. Szybko sie ubieram, myje, robię szybkiego kpka,biore plecak, kawałek pizzy i 50zł pd rodziców i biegnę na autobus. Na szczęście zdążyłam. Ide na lekcje, mam do 13.30. Misiek po mnie przyjdzie i mamy iść do niego ;) .
26.10
Los się w końcu do mnie uśmiechnął..mam chłopaka..jestem najszczęsliwszą dziewczyną na świecie. Wybrankiem tym jest Kacper starszy o rok, wysoki blondyn, niebieskooki, wysportowany..czego chcieć więcej?? Po szkole się umówiliśmy w parku..przyszedł z bukietem róż w ręce i poprosił mnie abym została jego dziewczyna i że mnie kocha. Zawsze marzyłam o tym aby ktoś mnie tak poprosił. Mam ochotę wykrzyczeć całemu światu:JESTEM SZCZĘŚLIWA!!
31.10
Dziś moje urodziny ;3
Wuprawili mi cudowne urodziny, dostałam wiele fajnych prezentów...kocham ich..naprawdę..
01.11
Dziś Święto Wszystkich Świętych
Jak co roku idziemy na cmentarz, odwiedzić zmarłych..najpierw poszłam do rodziny..do Dziadka i reszty..
Potem z przyjaciółmi do Rafcia.. siedziałam przy nin tak długo..aż zapadł wieczór..wyszlam stamtąd po 23..tak za nim tęsknie <3
Cały listopad upłynął spoko aż do 26.11
Tego dnia Kacper po mnie przyszedł i zobaczyliśmy się na przystanku.. był wyraźnie smutny.. bał się mi powiedzieć.. nie mogłam w to uwierzyć w to co on mówi, myślałam, że żartuje, że kłamie...
"Zdradziłem cię..." myślałam, że się załamię...mówił, że nie chciał, że mnie kocha, że to był tylko ten jedyny raz, że już tego nie zrobi i żebym dała mu szansę.... nie wytrzymałam..spoliczkowałam go i wskoczylam w pierwszy lepszy autobus i go zostawilam... uważnie musiałam to przemyśleć, lecz już po trzech dniach całkowicie zaślepiona jego miłością wybaczyłam mu i dalej byliśmy razem.
Grudzień
Niedługo święta. Nadal z Kacprem. Nie zdradzał mnie juŻ. Naprawdę mnie kocha. Spędzilismy razem mikołajki...zajebisty prezent dostałam..poduszkę z jego buźką xD
I nauszniki... a on ode mnie płytę huntera ;)
16.12
Skończyłam wcześnien lekcję, więc poszłam do galerii kupic prezent rodzinie i przyjaciołom. Każdemu coś kupam, więc został tylko prezent dla Kacpra. Poszłam w nasze ulubione miejsce, pomyśleć.. i co zobaczylam..jego obściskującego się z przyjaciółka...Klarą...jeszcze w naszym ulubionym miejscu... zaczęłam wzeszczeć czemu mi to robią, że go kocham....a ona że nic nie wiedziałam..jasne.. a kacperek się uśmiechnął i dodał.."a właśnie mieliśmy pogadać..no więc sorry ale to koniec..znalazlem lepszą..narka"
Myslalam, że się powieszę, on ten który mówił. Że mnie kocha, że mnie nigdy nie zdradzi mówi mi że to koniec? Że znalazł lepszą? Pomylilam się co do niego... i co do Klary też..ona jeszcze ma czelność mówić, że nie wiedziała. Sama mnie z nim umówiła.. mam pecha.
Do niedzieli siedze zamknięta w pokoju.. jutro wybieram się do wujka zostawić prezenty..
24.12
Wigilia. Święta. Przyklejony uśmiech do twarzy i dalej.. minęła jakoś szybka..na pasterkę nie idę..nie mam ochoty.
25.12
Wigilia u wujka...nie chce mi się tam siedzie. Więc jestem tam krótko..biorę prezenty dla siebie i wracam do domu.
26.12
Prawie o nim zapomniałam..lepiej mi..misiem nic nie wie bo klara jest jego best friend zaraz po mnie...kaśce też nic nie mówiłam bo jej też jest... ale nic...
27.12
Starcie wrogów..siedziałam na murku i nagle przyszła kaśka z kacprem i misiek z klarą... tylko po co...chcieli chyba nas pogodzić... trzrba bylo im powiedzieć... misiek zaczął gadkę żebyśmy się pogodzili bo się kochamy...
-przyprowadziłem kacpra, pogódzcie się.
-w życiu, za to co mi zrobił?!
-za co?
-zdradził mnie po raz drugi..i co ja mam być z tym kretynem..w zyciu-zwracam się do klary- a z tobą zrobi to samo. Zacznie ci mówić jak bardzo cię kocha, będzie prezenty kupować, chwalić się jaką ma dziewczynę, aż cię w końcu zdradzi i będzie płakać bo nie chciał, bęsdzie ci obiecywać, że to ostatni raz - płacząc - a ty zaślepiona jego miłością, wybaczysz mu i będziesz życ w podświadomości, że on się zmienił, że mówił prawde. Aż w końcu zobaczysz go z inną i powie ci, że nigdy xie nie kochał tzw. Wymieni cię na lepszą i zobaczymy jak się bedziesz wtedy czuć.
- to że z tobą tak zrobił nie znaczy że ze mną zrobi to samo- odpowiedziała klara
Misiek, Kaśka j reszta stali osłupieni i zdziewieni nie wiedząc co tu się przed chwilą wydarzyło...a ja..a ja ucieklam stamtąd..nie wytrzymałam..jeszcze kavper usmiechał sie pod nosem, nie przeprosil nawet..ale cóż są ludzie i parapety....
Biegłam przed siebie..nagle się z kimś zderzylam..
-przepraszam cię ale po prostu cie nie wi..
- nic nie szkodzi, czemu płaczesz? Tak przy okazji jestem Bartek...nie płacz..proszę cię taka ladna dziewczyna jak ty nie powinna się smucić, no chyba że masz naprawdę okropny powód do tego..
-Ewa, mam powód, były mnie skrzywdzil i nic z sobie z tego nie robi..no i stracilam jedną przyjaciółkę i ją to nie obchodzi...okropne życie
-teraz juz noe jest ..
-czemu? - spojrzalam na niego
-bo już z nim nie jesteś i...spotkałaś mnie na swej drodze i zaraz się uśmiechniesz
*uśmiechnęlam się*
-jak ty to zrobileś?
-ale co?
-rozsmieszyłeś mnie, nielicznym to się udaje..bylam smutna, na skraju zalamania a ty po prostu..sprawiłeś że się smieje. Dziękuje ci- przytulilam go- nie znam cie zbyt dobrze, ale ciesze się że cie poznałam.
- ja tez się cieszę i dzięki tobie wierzę w miłość od pierwszegl wejrzenia
- oooo...jakiś ty słodki..okey to do zobaczenia ale słysze że mnie wołają
- paa
Oddalił się... przyjaciele mnje dogonili, przepraszali i sie pogodziliśmy. Zaprosili mnie na sylwka..niewiem gdzie ale to niespodzianka ;3

sobota, 19 października 2013

Kaśka

Wstalam, rodzicow nie bylo. Umylam sie, ubralam, zjadlam cos, biore sluchawki, telefon, plecak i wychodze z domu. Nagle ktos mnie zaczepil, okazalao sie ze to Bartk moj sasiad.
-podwiezc cie?
-jasne, a gdzie jedziesz?
-do szkoly, na slowackiego ale moge cie zawiesc na jagiellonska
-okej
Wsiadlam na jego skuter i ruszylismy. Podjechalismy na jagiellonska i mnie wysadzil. Szybko.mu podziekowalam i ruszylam do szkoly ze sluchawkami w uszach. Musialam sie troche spieszyc bo 20 minut mi zostalo. Dotarlam tam w niecale 15 minut. Wszedlam do niej.i okazalo sie ze mam na pozniej. Wiec wyszlam i poszlam do rossmana. Kupilam se korektor i wrocilam do szkoly. Najpierw angielski-3 z sprawdzianu
Nastepnie biola-kartkowka=sciaganie
Kolejno wf-skok wzwyz
Potem polski-sprawdzian
I matma-wyglupy
Skonczylam lekcje wiec szlam po kaske, a w tym czasie zadzwonilam.do miska.
-misiek, sluchaj ide do kaski. Spotkamy sie tam ok?
-ok
Po 10 minutach juz tam.bylam i wszedlam do.jej domu.
-kaaaskaa...czesc..
Wpadlysmy sobie w ramiona i czekalysmy na miska..zadzwonil i powiedzial ze teraz nie moze..wiec opowiedzialam kasce co sie stalo wczoraj. Wyszlysmy z domu z aparatem rzecz jasna, torbe u niej zostawilam.

Poszlysmy na taras. Byl tam polo i pozwolil.mi pojezdzic na desce. ;D . Nie powiem wywrocilam sie kilka razy i mam zadrapania..ale tam pozzegnalysmy sie i poszlysmy dalej. Weszlysmy do sklepu i.normalnie by nas wyrzucono xD. Potem wrocilysmy do.jej domu. I ja tez poszlam do siebie do domu. Poyem trz sie mialysmy spotkac. Za cala paczka.

czwartek, 17 października 2013

Rodzinne wiezi

Budzik dzwoni. Patrze na zegar. 6.30. Wstaje. Patrze w lustro.
Jak ja wygladam. Wychodze z pokoju i kieruje sie do łazienki z ciuchami. Szybko sie myję i przebieram. Rzucam pizame na łóżko i biegne na śniadanie. Po drodze zauwazam porozrzucane rzeczy. Szybko je zbieram. Wchodze do kuchni i otwieram lodówke. Robie kanapke z nutellą. Jest 7.00 za 1 godzine mam autobus. Maszeruje na gore umyc zeby a nastepnie sie maluje. Ide do pokoju pokrecic wlosy. Pakuje sie. Wchodze na fejsa i siedze na nim dobre 20 minut. Patrze na zegarek 7.50 szybko sie ubieram, biore klucze i bilet i plecak i wybiegam. Biegne na autobus. Zapomnialam sluchawek. Wracam sie. 3 minuty do autobusu. Wychodze, zamykam drzwi i gonie na autobus. Zdazylam. Siadam na koncu autobusu, zakladam sluchawki i w glowie juz mam swoje nierealne zycie. Nagle patrze w okno i uswiadamiam sobie, ze przegapilam swoj przystanek. Wiec wracam do rzeczywistosci. Wysiadam na nastepnym i biegne do szkoly. Zostalo mi niecałe 10 minut do dzwonka. Biegne ile sil w nogach, gdyby pani z wfu to zobaczyla tobym 6 z biegania dostala a nie marne -3. Jestem juz blizej, wbiegam do szkoly, kieruje sie do szatni i dzwonek na lekcje dzwoni. Szybko zdejmuje kurtke i zmieniam buty. Wybiegam z szatni z plecakiem i kieruje sie na schody. Nie mam juz sil. Ide przez korytasrz. Wchodze cala czerwona do klasy. Mowie dzien dobry i przepraszam za spoznienie. Rozpakowywuje sie. Nie moge zlapac oddechu. Edb. Kartkowka...super sobie mysle..nic nie umiem. Konoec lekcji...wszystko zle napisalam..jedynke dostane..super normalnie. Nastepnie polski. Piszemy mature-rozprawke.
Dzwoni dzwonek. Pani rozdaje i piszemy przez 2 godziny. Koncze wczesniej. Jedynke dostane..
Nastepnie angielski..piszemy test na wejscie nie na oceny...14 punktow na 30 nawet dobrze..
Potem historia-powtorka..
Rozdaje nam karty pracy na lekcji mamy zrobic te dwie..goraco mi..spiesze sie..na koniec lekcji mowi zebysmy dokonczyli w domu.. Jaka ulga.. Nastepnie religia..ksiadz zanudza mnie na smierc...
I w koncu niemiecki..tez nas zanudza ale lubie niemiecki..jak zwykle konczymy wczesnie. Ubieram sie i wychodze z kolezanka. Ide na autobus. Pol godziny czekania. Wracam do domu..patrze a tu policja na sygnale przed domem. Szybko biegne.. Dobiegam do rodzicow..
-mammo..tatoo..co sie stalo?..czemu tu jest policja??
-corciu-rzekl tata-zlodzieje u nas byli..sasiadka zauwazyla jak ktos sie wlamuje i zadzwonila po policje..czy jak wychodzilas zamknelas drzwi na klucz?
-tak tato...nawet sie wracalam..i byly zamkniete...a cos skradziono??
-nie na szczescie nie...ale jestes pewna ze zamknelas?...bo moglas zapomniec...
-nie wierzycie mi?
-nie o to cho...
-wlasni rodzice mi nie wierza..nie moge tego pojac..posadzacie mnie o to ze to ja nie zamknelam drzwi i co moze jeszcze z nimi bylam...co? Nie moge w to uwierzyc...nie moge..jak wy mozecie..posadzac wlasna corke o cos co nie zrobilam?? ...moze jak byscie mnie odwiezli to takiego problemu by nie bylo ale nie wy zamiast sie mna zajac szlajacie sie gdzies razem nie interesujac sie mna..
-jak ty sie do nas odzywasz...my pracujemy po prostu do pozna..zarabiamy pieniadze..a ty..
-co ja...nigdy was w domu nie ma...jak przychodze tez was nie ma...jak wychodze to tez was nie ma..nie spedzamy ze soba czasu...nie moge powiedziec wam o moich problemach...o tym ze stracilabym przyjaciela..o tym ze nie mam juz chlopaka..o ocenach...o czymkolwiek..ale was nie ma..kupujecie mi drogie rzeczy a ja choc raz chcialabym zebyscie mnie przytulili powiedzieli ze mnie kochacie..po prostu zebyscie dali mi milosc...zebyscie mnie kochali-poplakalam sie
-kochanie-rzekl tata-ale my cie kochamy
-ale tego nie okazujecie
-wiemy popelniany bledy ale cie kochamy. Masz racje nie okazujemy ci tego ale sie staramy. Obiecuje ze bedziemy ci to okazywac nawet jak bedziemy sie spieszyli. Kpchamy cie i nigdy o tym niezapominaj-wszyscy sie przytulilismy-mozna sie zdziwic ze tragedia ze zlodziejem.moze doprowadzic do tego co my teraz robimy-zaczelismy sie smiac-kocham was..
Nadszedl wieczor razem z rodzicami ogladamy film. Jest super. 23.30 klade sie spac. Caluje rodzicow, mowie kocham was i ide spac. Pisze szybko do miska i kaski:
"kocham moich rodzicow. Jeden maly wypadek moze doprowadzic do tego ze rodzice poswiecaja mi wiecej czasu. Jutro piatek sie spotkamy i wam wszystko opowiem. Wpadne po was. Caluje i kocham ;*"
Dobranoc.